wtorek, 7 października 2014

Rozdział 7



*Letty POV*
Rano obudziłam wtulona w Harrego, delikatnie go odsunęłam od siebie ale mi się nie udało bo już otworzył oczy i spoglądał na mnie z uśmiechem na twarzy. Razem wyszliśmy do kuchni zrobić śniadanie i nagle poczułam chłodne dłonie Harrego na swoich biodrach i oparł mnie o blat stołu i zaczął mnie składać delikatne pocałunki.
-Harry oszalałeś do reszty?, puść mnie
-Wcale nie oszalałem i cię nie puszczę.
-A to niby dlaczego?.
-Bo cię kocham i to bardzo.
-Też cię kocham ty wariacie.
Zdjęłam jego dłonie z moich bioder i podeszłam do lodówki i wzięłam masło, ser i wyjęłam bułki z chlebaka i podeszłam do blatu gdy nagle zjawił się Niall, Louis, Zayn i Liam. Spojrzałam na nich kątem oka i dostrzegłam że się z czegoś śmieją. Zobaczyłam że Louisowi namalowali wąsy markerem. Biedak był cały czerwony ze wstydu i ukrył twarz w dłoniach. Wzięłam Louisa za rękę i poszłam z nim do łazienki by mu to zmyć.

*Louis POV*
Gdy tylko znalazłem się w łazience to poczułem ulgę że odsłoniłem twarz, nadal byłem czerwony i po chwili ochłonąłem i poczułem jak Letty zaczyna trzeć szczoteczką. Minęło 5 minut i spojrzałem w lustro które pokazało ze mój markerowy wąs zniknął. Podziękowałem jej przytulając ją do siebie po chwili się oderwaliśmy i wyszliśmy z łazienki w stronę kuchni gdzie jeszcze był Liam, Zayn ,Niall i Harry który patrzyli na nas jak byśmy byli rodzeństwem. Stanąłem obok chłopaków i wziąłem kubek z kawą, upiłem łyk, usiadłem na kanapie i włączyłem telewizor. Po niecałej minucie dołączyła Letty z chłopakami. Nagle Letty spojrzała się na mnie i się do mnie uśmiechnęła, odwzajemniłem ten gest i też się uśmiechnąłem i przybliżyłem się do niej i ją objąłem ramieniem. Spojrzałem się na Harrego i widziałem że jest trochę zazdrosny. Poprosiłem go żeby ze mną na stronę, zgodził się i poszliśmy na przedpokój by spokojnie porozmawiać.
-Harry czy wszystko w porządku?, widzę ze zrobiłeś się zazdrosny.
-Tak zrobiłem się zazdrosny, ale już mi przeszło, bądź o to spokojny Louis.
-Ok stary, bo już myślałem że mi zrobisz krzywdę.
-Nie, zapomnijmy o tym ok?.
-Ok.
Wróciliśmy z powrotem do salonu i nagle Letty zapytała się co się stało i powiedziałem jej wszystko o co poszło Hazzie, uspokoiła  się i dokończyliśmy jakiś program.

*Harry POV*
Po godzinie wyłączyłem telewizor, chłopaki rozeszli się a ja zostałem sam na sam z Letty, spojrzałem się w jej piękne czekoladowe oczy, złączyłem nasze usta w namiętny pocałunek. Po chwili się oderwaliśmy się od siebie, chwyciłem jej dłoń i wyszliśmy z domu kierując ją w stronę parku i zaprowadziłem ją nad jezioro, usiedliśmy na trawie i podziwialiśmy widoki. Po chwili poczułem jak Letty trzyma mnie za rękę i przybliżyła się do mnie i poparzyła się w moje oczy.
-Harry?.
-Tak kochanie.
-Myślisz że nasza miłość jest silna?.
-Tak Letty, nasza miłość jest silna i nieśmiertelna
-A obiecasz mi że będziesz przy mnie na zawsze?
-Obiecuję Ci kochanie że będę przy tobie.
Po 2 godzinach spędzonych w parku, udaliśmy się do domu i gdy już weszliśmy to chłopaki zaczęli się wypytywać  gdzie my byliśmy tyle czasu i po chwili wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem i położyliśmy się spać.
______________________________________________________________________________

I o to rozdział 7. Bardzo wam dziękuję za miłe komentarze pod poprzednim rozdziałem bardzo mnie to motywuje do pisania :)
następny sie pojawi w środę(29.10)


PRZECZYTAŁEŚ/AŚ---->SKOMENTUJ=MOTYWACJA

1 komentarz: